Auta nieemisyjne – czy łatwiej je naprawić niż tradycyjne?
Żyjemy w czasach, w których motoryzacja intensywnie się rozwija i modernizuje. Zmieniają się nie tylko realia techniczne wokół nas, ale także wymagania stawiane współczesnym samochodom. Nie tylko mają nas one dowieźć do celu i być bezpieczne w kontekście ryzyka wypadków, ale coraz częściej akcentuje się również to, aby były one w miarę możliwości neutralne dla środowiska naturalnego. Chodzi zwłaszcza o emisję spalin, z czym wiąże się produkcja dwutlenku węgla i jego emisja do atmosfery. Postulat ograniczania emisyjności w samochodach pojawił się już lata temu, ale dopiero teraz stało się to realnym trendem wśród producentów. Przybywa bowiem klientów żywo zainteresowanych autami z napędami hybrydowymi lub bazującymi w stu procentach na energii elektrycznej. Sława i globalny sukces amerykańskiej marki Tesla jasno pokazują, że te rozwiązania naprawdę spotkały się z popytem. Dlatego na drogach w Europie i na całym świecie mamy coraz więcej samochodów elektrycznych oraz hybrydowych. Hybrydy zyskują uznanie, ponieważ pomagają zmniejszyć emisję i są nadal tańsze od maszyn w stu procentach elektrycznych. Modele hybrydowe wyróżniają się tym, że mają w pewnym sensie dwa napędy – klasyczny spalinowy oraz elektryczny.
Ten drugi działa w pierwszej kolejności, a jeśli energii w akumulatorze zabraknie, automatycznie pojazd przełącza się na tryb benzynowy. Odbywa się to na podobnej zasadzie jak w autach na gaz LPG, gdzie również funkcjonuje „awaryjny” napęd na tradycyjną benzynę.
To już swoista „cena”, jaką należy zapłacić za użytkowanie auta nowoczesnego i jeszcze bardziej uzależnionego od elektroniki.
https://duda-cars.pl/brabus/